Jak uszyć magnetycznego pożeracza


#DzieckoWDomu
Gdy wchodzimy do czyjegoś domu to od razu na pierwszy rzut oka można stwierdzić czy jest on zamieszkały przez dzieci.  I nie mówię tu o małych ciuszkach na suszarce na pranie czy o nutelli na ścianie. Mówię o tym mnóstwie gadżetów, akcesorii, zabawek i organizerów ...
W cyklu "Dziecko w domu" będę wam podrzucać różne pomysły na uszycie tego typu rzeczy.

Poznajcie Henryka. W ciągu dnia spokojny i wierny strażnik dziecięcych piżamek, ale gdy tylko młodzi ludzie usną spokojnie, budzi się w nim figlarna natura. Trzeba przyznać że jest też prawdziwym przyjacielem.






 

Aby uszyć Henryka potrzebne będą  (wybaczcie, będę go tak nazywać, zaprzyjaźniliśmy się z nim tak bardzo, że ciężko mi o nim mówić "pożeracz piżam"):


  • materiał właściwie dowolny - tkanina, minky, luna, polar, dzianina -  co kto lubi (lub jakie resztki masz w szafie)
  • flizelina
  • wypełnienie - u mnie kulka silikonowa
  • zamek (u mnie 30 cm kostkowy rozdzielczy  - rozdzielczy zamek będzie łatwiej przyszyć, ale to nie konieczne, jak masz nierozdzielczy to możesz go wykorzystać)
  • 4 magnesy (ja używam magnesów neodymowych - są mocniejsze od ferrytowych)
  • cienka gumka lub gumka okrągła do stoperów
  • wykrój który możesz pobrać tutaj: pozeracz_pizam.pdf
Wykrój możesz wykorzystać jedynie do własnych celów. Zaznaczyłam na nim orientacyjne zapasy na szwy na elementach, które tego wymagają.

Do Henryka użyłam w głównej mierze materiału luna (zwanego także futerkiem na szlafroki czy koce) jest on miły, fajnie się szyje ale... strasznie się sypie przy cięciu. Ja mam prosty sposób na to by "kłaki" nie latały po całym domu. Nie zaczynam cięcia luny bez wałka do ubrań. Każdy przecięty brzeg materiału od razu czyszczę przy pomocy wałka i uwierzcie mi, że w ten sposób szycie jest dużo przyjemniejsze, a maszyna nie wymaga czyszczenia od razu po szyciu. 



Wycinam wszystkie elementy z załączonego wykroju zgodnie z zaznaczonymi ilościami. Dodatkowo przygotowuję "wnętrze paszczy" - prostokąt o wymiarach: szerokość małpy x 50 cm. 
Flizeliną podklejam kolejno:

  • oczy, buzię, brzuch, uszy cześć wewnętrzna - podklejam cały element
  • łapki (8 szt) - przy łapkach formę z flizeliny zmniejszam o zapas na szwy.



Wszystko gotowe. To do maszyny.
Najpierw Henryk dostał źrenice i dziurki w nosie:


Później przeszedł zabieg akupunktury - ale wytłumaczyłam mu że to konieczne. Przypięłam dokładnie do przedniej części oczy, buzię (lekko zachodzi na oczy) i brzuch.


Następnie przestębnowałam wszystkie części. Jak wolisz możesz przyszyć gęstym zygzakiem - wszystko kwestia preferencji.


Przód odkładam na chwilę na bok i przyszywam uszy - część wewnętrzną na części zewnętrznej.


Następnie biorę drugą część ucha i przyszywam prawą stroną do prawej, a następnie obracam na prawą stronę. Na poniższym zdjęciu widać jedno ucho tylko zszyte, a drugie zszyte i obrócone. 


Przód jest, uszy są... to teraz czas na to co go wyróżnia z tłumu - magnetyczne kończyny. W tym celu biorę w sumie 8 elementów łapek - te podklejoną flizeliną (po 2 na jedną łapkę) i magnesy neodymowe. Składam elementy lewą stroną do lewej a w środek wkładam magnesy.

Tutaj możecie napotkać pewną trudność przy szyciu, mianowicie elementy maszyny są metalowe, a magnesy stosunkowo mocne. Ale nie martwcie się - da się nad tym zapanować! 
Zależy mi na tym by magnesy były mocno przyszyte więc obszywam je kilkukrotnie (kilka kółek). 


Gdy magnetyczne łapki mam gotowe czas na ręce i nogi. Biorę pozostałe 4 łapki oraz 8 części nóg i rąk i przyszywam ręce do łapek (a nogi do stóp) składając materiał prawą stroną do prawej. 


Następnie zszywam przód z tyłem ręki. Przed obróceniem na prawą stronę nacinam materiał na łuku (na samym dole na poniższym zdjęciu).
UWAGA!
Jak uczono nas na fizyce takie same bieguny magnesów się odpychają, a nam zależy jednak na przyciąganiu. Zwróć uwagę zatem zszywając by magnesy się parami przyciągały (ręce i nogi). 


W tym momencie Henryk pierwszy raz zaklaskał. Chyba już czuł że będzie fajną małpą :)


Uszy, nogi, ręce są - to czas na ogon. 
Ale ogon Henryka nie jest zwykłym ogonem jak u zwykłej małpki. Jego ogon jest czarodziejski. Jest (jak to dzieci określiły) jak sprężyna. A to wszystko za sprawą tego co kryje w środku... ale po kolei.

Biorę oba elementy ogona, składam prawą stroną do prawej i zszywam na długich bokach i jednym krótkim boku. 


Teraz czas na kluczowy element ogona - zwykły kawałek gumki (u mnie okrągła do stoperów). Długość gumki "na oko" - zależy jak bardzo ogon ma sprężynować. Ja póki co nie ucinam, utnę już po wypchaniu, zapas mi nie przeszkadza w tym momencie, a później łatwiej mi będzie dokładniej określić jakiej długości gumka jest mi ostatecznie potrzebna. 
Na końcu gumki wiążę supełek, a następnie przyszywam do końca ogona (do tego boku który już wcześniej zszyłam).


Później obracam ogon na prawą stronę i cieszę się patrząc jak "sprężynuje".


Teraz czas by Henryk zyskał to po co go stworzono - pojemną buzię.
Najpierw zaznaczam linią połowę buzi i przecinam wzdłuż (tutaj też mam przy sobie wałek do ubrań bo przecinam też lunę). 



Następnie przyszywam zamek do górnej o dolnej wargi.



Teraz czas na wnętrze buzi. Przypinam je prawą stroną do prawej (w środku pozostaje wszyty wcześniej zamek) a następnie przyszywam.


Jeśli wnętrze paszczy masz z materiału elastycznego (np dzianiny) to zalecam ci szycie dzianiną do dołu. Unikniesz w ten sposób nadmiernego naciągania materiału pod stopką. Możesz oczywiście podkleić flizeliną. Ja chciałam uniknąć dodatkowej warstwy przy zamku bo i tak jest ich tu dużo. 



Gdy przyszyję "kieszeń" do jednej wargi Henryka, robię analogicznie to samo z drugą.


Następnie stębnuję na prawej stronie. Jest tu do przeszycia na prawdę sporo warstw materiału ale dasz sobie radę.


Teraz należy zszyć kieszeń po bokach i jednocześnie przyszyć do przodu. Składam materiał tak jak na zdjęciu i przypinam na brzegu. Jak widać worek kieszeni będzie także powyżej zamka.


Teraz Henryk może już przemówić. Odkładam go na chwilę bo się na prawdę chłopak rozgadał i mówi, że jeszcze mu kończyn brakuje i nie słyszy.


Najpierw kończyny i ogon. Czas zmierzyć się z wypełnieniem - u mnie kulka silikonowa.


Trochę zastanawiałam się jak najefektywniej wpychać kulkę w długie "rury" i wymyśliłam następujący sposób. Wywijam na lewą stronę prawie całą kończynę i wpycham kulkę do dłoni, następnie odwijam trochę i dalej upycham.. i tak aż cała kończyna będzie wypchana. Na poniższym zdjęciu widać poszczególne etapy wypychania. Ogon mało wypycham bo jak będzie za dużo wypełnienia to gumka nie będzie zdawała egzaminu i ogon nie będzie sprężynował. 


A tak prezentują się już gotowe do przyszycia ogon i nogi. 


Łączę już sobie parami ręce i nogi by nie pomylić się przy zszywaniu i by się one wzajemnie przyciągały (chodzi o wspomnianą wcześniej polaryzację magnesów).


Biorę z powrotem przód Henryka i przypinam kończyny i uszy jak na zdjęciach a następnie przyszywam do przodu.




Jeszcze ogon!
Najpierw rozcinam tył na środku na wysokość na jaką chcę wszyć ogon. 



Składam materiał na pół prawą do prawej a w środek wkładam ogon, przypinam i przyszywam.



Układam tył na przód i przypinam wzdłuż brzegów.

 Przeszywam na około pamiętając o pozostawieniu otworu na wywinięcie Henryka na prawą stronę.


Teraz pozostało już tylko wypchać Henryka i zszyć pozostały otwór. Najlepiej go zszyć ściegiem ręcznym krytym, ale przyznam się wam, że poszłam na łatwiznę i przeszyłam maszynowo na prawej stronie.


No i oto narodził się on - wesoły i figlarny psotnik... w końcu jak pisał Jan Brzechwa: "Małpy robią małpie figle".










Komentarze

Popularne posty